Nad kupnem drukarki 3D zastanawiałem się już od dłuższego czasu, ale do tej pory na zastanawianiu się kończyło. Moim zdaniem jest to technologia przyszłości i za kilkanaście lat będzie tak popularna jak zwykłe drukarki. Takiego przekonania nabrałem oglądając reklamówki, na których gospodynie domowe drukowały sobie foremki do ciast. Kiedy więc ostatnio pojawiła się okazja kupienia po znajomości używanej drukarki Micro3D, nie musiałem się długo zastanawiać.
Odbieranie przesyłki
Przesyłka szła z Niemiec i miała do mnie dotrzeć na święta jako prezent od króliczka. Niestety ze względu na problemy z kurierem odebrałem paczkę dopiero w tym tygodniu. Szkoda, że nie wcześniej, bo pudełko było stosownie podpisane:
Z odebraniem paczki miałem niezłą przeprawę. Szła dłużej niż zakładałem i wyjechałem na święta zanim zdążyła dotrzeć. Kurier nie zastał mnie w domu i nie raczył zadzwonić ani zostawić awizo. Po świętach próbowałem dodzwonić się do kuriera i miałem wątpliwą przyjemność rozmawiać z botem: „Jeżeli chcesz … wciśnij 1”. Wymiękłem w momencie, gdy miałem wpisać numer przesyłki. Moja przesyłka była zagraniczna i poza numerami miała również litery. Pojechałem więc do punktu kuriera i dowiedziałem się, że nie mogą wydać mi paczki, bo kurier podejmie kolejną próbę doręczenia. Przez następne kilka dni ani śladu kuriera. Znowu żadnego telefonu ani awizo. Pojechałem więc do punktu drugi raz i tym razem już wydali mi paczkę. Całość zajęła dwa tygodnie, a miała 3 dni. To już drugi raz, kiedy miałem problemy z przesyłką związaną z drukiem 3D. Opisane przeze mnie wcześniej mocowania silników również dotarły po pewnych przygodach.
Unboxing
Cała zawartość paczki po rozpakowaniu prezentowała się następująco:
W zestawie razem z drukarką otrzymałem również solidny zapas filamentu.
Pora na kilka zdjęć drukarki z bliska:
O Micro3D
Micro 3d printer to jedna z pierwszych drukarek 3D przeznaczonych dla zwykłych konsumentów. Jako produkt plug’n’play dla użytkownika jest prawie tak prosta w użyciu jak tradycyjna drukarka atramentowa. Wypuściła ją na rynek firma M3D z USA w lipcu 2014 roku, po udanej kampanii na Kickstarterze, podczas której zebrali 3.4 mln $. Źródłem sukcesu była niska cena za sztukę – 349$, co przy ówczesnym kursie dolara (1$=3,1PLN) dawało cenę lekko powyżej 1000zł. W zamian otrzymujemy drukarkę o następujących funkcjonalnościach:
- funkcjonalność plug’n’play poprzez USB 2.0 i oprogramowanie M3D
- obsługa standardowego filamentu PLA, ABS, a także nylonu (oraz innych) o średnicy 1,75mm
- wspieranie i obsługa oprogramowania open source (kompatybilność z Windows, Mac, Linux)
- dokładność pozycjonowania głowicy: 15 mikronów w osi X i Y, 50-350 mikronów w osi Z.
- pole robocze o wymiarach 109mmx113mm
- certyfikat FCC/CE
Samo uzyskanie certyfikatu CE/FCC powoduje że urządzenie jest warte zainwestowania. W roku premiery micro, drukarki 3D dla
hobbystów sprzedawane były jako kit’y DIY więc nie wymagały certyfikacji. Do dziś, posiadanie certyfikatu nie jest często spotykane wśród sprzedawanych drukarek 3D.
Micro 3D Printer nie jest idealna. Oranicza ją pare rzeczy takich jak np. brak podgrzewanej płyty czy małe pole robocze. Drukarka ta natomiast nadrabia braki inną funkcjonalnością – brak podgrzewanego podłoża niweluje użycie powłoki BuildTak o bardzo wysokiej przyczepności (wydruki czasem ciężko zdrapać ostrym nożem do tapet). Małe pole robocze wynika z małych wymiarów drukarki, jednak dzięki ograniczeniu pola roboczego i całkowitego rozmiaru można ją wyjąć z szafki i położyć na biurku, gdy jest potrzebna, w przeciwieństwie do większych drukarek czy kitów DIY które często zajmują tyle miejsca że dedykuje się im osobny stolik w pokoju. Inną cechą wyróżniającą Micro3D jest zwarta kompaktowa konstrukcja diametralnie różniąca się od większości innych tanich drukarek 3D, które sprawiają wrażenie łatwych do uszkodzenia.
Oprogramowanie
Drukować przy pomocy M3D używając jednego z dwóch rodzajów softu:
- Oryginalnego oprogramowania od M3D, które nie wymaga od użytkownika więcej jak załadowanie pliku do wydruku i kliknięcia przycisku „print”. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników, wymagających konkretnego slicer’a lub konkretnych ustawień możliwa jest opcja wydruku bezpośrednio z G-CODE.
- Oprogramowania open source jak m.in. OctoPrint, gdzie drukarka przyłączona do sieci może być obsługiwana bezpośrednio z przeglądarki.
Drukarka z punktu widzenia sprzętu czy możliwości software’owych jest wyposażona dość przyzwoicie – sama firma M3D chwali się swoimi innowacjami jak np. najniższy pobór mocy wśród dotychczasowych drukarek 3D czy auto kalibracja i wypoziomowanie podłoża do wydruku.
Podsumowanie
Z tego postu wyszła trochę laurka dla Micro3D. Zobaczymy, czy w praktyce drukarka sprosta oczekiwaniom. Mam zamiar za jej pomocą robić głównie jakieś części do robotów, jak wpadnę na jakiś pomysł to może zrobię także jakieś części użytkowe. Przy okazji podziękowania należą się Grześkowi, od którego kupiłem drukarkę i który pomógł mi przy pisaniu tego artykułu.
25 kwietnia 2017 at 22:29
Bardzo dobra inwestycja. Panie Macieju, na pewno przyda się przy kontynuacji projektu. Czekam z niecierpliwością na rozwój sytuacji. Pozdrawiam.
PS Proszę uznać to jako komplement, ale jest to najlepszy blog jaki 'przeglądam’. Byle tak dalej!
26 kwietnia 2017 at 09:30
Ale fajnie… 🙂 czekam aż coś wydrukujesz